Decydując się na zakup domu rozpoczynamy żmudne poszukiwanie wymarzonej nieruchomości. Po odnalezieniu tej idealnej pojawiają się obawy, że ktoś inny sprzed nosa kupi nasz wymarzony dom. W takiej sytuacji jednym ratunkiem okazują się być umowy rezerwacyjne, jednak ich zawieranie jest dość skomplikowane i nie zawsze jest to możliwe.
Umowę rezerwacyjną podpisuje się wtedy, gdy jesteśmy zainteresowani konkretną nieruchomością, ale nie wiemy, czy możemy już podpisać umowę z deweloperem. Powodem tego może być oczekiwanie na decyzję z banku w sprawie kredytu hipotecznego. Taka umowa zwierana jest na maksymalnie kilka miesięcy, a deweloper inkasuje za to procent od wartości mieszkania lub domu. Jednakże dokument może być tak skonstruowany, że już w nim zawarte były wytyczone co do właściwej umowy z deweloperem. W ten sposób potencjalny nabywca zabezpiecza się przed wzrostem ceny nieruchomości.
Co ciekawe w ustawie deweloperskiej nie ma mowy o umowie rezerwacyjnej. Są jednak przepisy, które bezpośrednio nawiązują do tego typu praktyk, choćby regulacja o zobowiązaniu się dewelopera do zawarcia umowy sprzedaży. W ustawie jest to klasyfikowane jako umową przedwstępna, która poprzedza podpisanie umowy deweloperskiej. Tak więc chodzi o standardową umowę rezerwacyjną. Powracając do kosztów takiej umowy, należy brać pod uwagę wydatek od kilkunastu do nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych. To wyjątkowo droga opcja, z pewnością nie dla każdego. Ponadto mało który deweloper jest skłonny zawrzeć taki dokument na kilka miesięcy, najczęściej są to cztery tygodnie.
Co z ryzykiem upadłości dewelopera?
W tym wypadku jest ono niewielkie. W odróżnieniu od umowy kupna-sprzedaży, przy której odzyskanie pieniędzy staje się ogromnym problemem, tutaj ryzyko jest minimalne. Mniejsza kwota, która również jest zabezpieczana, szybciej zostanie zwrócona niż kilkaset tysięcy złotych, jakie wpłacono na poczet nowej nieruchomości. Brak konkretnych norm dotyczących umowy rezerwacyjnej mocno utrudnia całą procedurę. A jak twierdzą specjaliści z branży nieruchomości, wystarczające jest zawarcie umowy cywilnej z uwzględnieniem terminu po jakim jej warunki przestają obowiązywać.
Coraz częściej wspomina się o nowelizacji przepisów, które miałyby za zadanie chronić nabywców mieszkań. Podpisywanie umowy rezerwacyjnej mogłoby być jednym z etapów zakupu domu czy mieszkania, a opłata za to byłaby z góry ustalona. Ponadto dokument miałby zawierać obowiązki obu stron oraz skutki niepodpisania ostatecznej umowy deweloperskiej. Nie wiadomo jednak, kiedy i czy w ogóle powyższe normy wejdą w życie. Z pewnością ujednolicenie norm prawnych znacząco ułatwiłoby współpracę z deweloperem i egzekwowanie praw zarówno od sprzedawcy, jaki i potencjalnego nabywcy. Póki co pozostaje podpisywanie umowy rezerwacyjnej lub liczenie na szybkie załatwienie spraw w banku.